niedziela, 15 września 2013

8

Stałem w tej windzie jak sparaliżowany. Harry patrzył na mnie. Jego słowa, że to, że przygryzam wargę jest podniecające zupełnie mnie otrzeźwiło. Poczułem jak do mojego pustego wówczas umysłu wpadają miliardy myśli. Zacząłem sobie uświadamiać to wszystko co dziś się wydarzyło. Jakim ja idiotą byłem żeby się upić. Po cholerę jasną? Owszem dobrze się bawiłem ale jak to się skończyło? No dobra, może gdybym nie pił, może gdybym do Niego nie zadzwonił, może gdyby mnie nie pobili… Ale teraz dotarło do mnie jakie to wszystko było głupie. Zachowałem się jak nastolatek. Jakbym znów miał te 16 lat i po raz pierwszy się napił. Jakbym znów chciał poczuć ten smak przygody, która była głupotą. Usłyszałem klasyczny dźwięk windy jaki wydaje, gdy się zatrzymuje na konkretnym piętrze.

- Chodź Louis – powiedział Styles i powoli wyszedł nadal obejmując mnie w pasie.

Znalazłem się w wielkim salonie. Wielki telewizor powieszony na ścianie, który wyglądał jak pół ekranu, który można zobaczyć w kinie. Przed nim wielka czarna skórzana kanapa i szklany stół. Na podłodze ciemne drewno, ale coś co wprawiło mnie w całkowite otępienie to było okno. Wielkie okno, które rozciągało się na całej ścianie. Nawet z tej odległości wszystko było idealnie widać. Panorama miasta nocą. Najpiękniejszy widok jaki miałem do tej pory okazję oglądać (nie wyłączając oczywiście Harry’ego).
Styles zaprowadził mnie na kanapę na której od razu usiadłem. Miękka. Poczułem się jakbym usiadł na worku puchu. Poczułem się trochę dziwnie. Siedzę w mieszkaniu, na skórzanej, pięknej czarnej kanapie u faceta, który mnie onieśmiela, podnieca i jeszcze trochę przeraża. Czy jestem idiotą, że przystałem na jego propozycję? Nie wiem, wszystko się okaże. Nie ma w tym mieszkaniu nic co świadczyłoby o tym, że jest On jakim popaprańcem.

- Przyniosę Ci wodę – rzucił krótko i zwrócił się w stronę kuchni, która również mnie zaskoczyła. Była imponująco duża. Czyżby lubił gotować? Czy On ma w ogóle czas na gotowanie? Przecież jest prezesem, całe dnie spędza w biurze i na różnych spotkaniach. Może to mieszkanie ma tylko stwarzać pozory tego, że jest normalnym, niezapracowanym człowiekiem. Wszędzie aż błyszczy, na wysepce w kuchni leżą świeże owoce, na blacie pod przykryciem leży chleb. Wszystko jak w każdym normalnym domu. Odwróciłem głowę i zacząłem patrzeć przez okno. Metropolia miasta łącząca się z rozgwieżdżonym niebem. Zacząłem myśleć o tym jak to jest być tak dobrze ustatkowanym człowiekiem. Można sobie na wszystko pozwolić. Nie żeby mnie czegoś brakowało, ale owszem nie raz jeszcze jako dziecko musiałem sobie wielu rzeczy odmówić, bo rodziców nie było na nie stać. Nie miałem komputera ani telefonu jako nastolatek. Nie chodziłem w markowych ubraniach jak moi rówieśnicy. Nie raz byłem z tego powodu wyśmiewany, wyszydzano ze mnie, ale wiedziałem, że rodzice dają mi wszystko co tylko mogą. Nie mogłem wymagać od nich niczego więcej.
Poczułem piasek pod powiekami, mrugnąłem, teraz poczułem wilgoć. Nie chciałem żeby żadna mała łza się wytoczyła z moich oczu. Nie, nie płakałem już od dawna. Jestem teraz mężczyzną-nie mogę sobie pozwolić na żadną chwilę słabości. Muszę być silny. Moje myśli powoli zaczęły się rozmazywać. Usłyszałem chlupot wody, którą ktoś nalewał do szklanki i dźwięk zakręcanej butelki. Później już nic nie słyszałem.






Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem jasnoniebieski kolor ścian i próbowałem sobie przypomnieć gdzie ja jestem. Jak się tutaj znalazłem. Pamiętam wszystko z wczoraj. Byłem na imprezie z Aną, piliśmy, tańczyliśmy. Wyszedłem przed klub żeby zadzwonić do Styles’a, ktoś mnie pobił, Styles przyjechał i zabrał mnie do siebie, siedziałem u niego na kanapie i obudziłem się w tym pokoju. Na tym wielkim małżeńskim łożu w białej pościeli. Naprzeciw mnie stała komoda, a nad nią wisiało lustro. Zerknąłem w prawo i zobaczyłem stolik nocny na którym stała szklanka wody i dwie tabletki Advil. Teraz zdałem sobie z tego jak cholernie chce mi się pić i jak bardzo boli mnie głowa (nie wspominając już o innych częściach ciała). Usiadłem na łóżku i sięgnąłem ręką po szklankę i tabletki. Ujrzałem swoją rękę, czystą, bez żadnego ubrania, a przecież wczoraj miałem na sobie koszulę. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że siedzę w samych bokserkach. Czy On mnie rozebrał? Czy On mnie widział prawie nagiego? O Kurwa…
Połknąłem tabletki, popiłem je wodą, która maksymalnie załagodziła moje pragnienie i już miałem zamiar wstać kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Serce mi zamarło, siedziałem w samych bokserkach, więc szybko narzuciłem na siebie kołdrę i w momencie kiedy opadła u stóp drzwi się otworzyły. O cholera, musiał być na siłowni, albo biegać, bo ubrany był tylko w szare spodnie dresowe i opinającą jego klatkę piersiową czarną koszulkę bez rękawków.

- Dzień Dobry Louis – mówi z uśmiechem – jak się czujesz?

O nie, teraz będzie ze mną rozmawiał jak jakby nic się wczoraj nie wydarzyło, naprawdę?

- Lepiej niż na to zasługuję – udaje mi się wymamrotać

Zerknąłem na niego, ale on tylko przeszedł koło łóżka i postawił na komodzie jakąś torbę. Jestem bardzo ciekawy co w niej może być.

- Jak się tutaj znalazłem? – zapytałem

- Nie pamiętasz? Naprawdę musiałeś wczoraj naprawdę sporo wypić skoro..

- Nie! Chodzi mi to, że pamiętam, że tutaj mnie przywiozłeś, ale nie wiem jak się znalazłem w tej sypialni – wyjaśniłem

Odszedł od komody i usiadł na brzegu łóżka. Znalazł się tak blisko mnie. Mógłbym go dotknąć, przejechać ręką po tych umięśnionych ramionach, plecach. Po tych pięknych i gęstych włosach

- No wiesz, z tego co mi się wydaje to magia nie istnieje, a więc co idzie za tym w parze lewitacja także nie – powiedział uśmiechając się pod nosem i puszczając do mnie oko – przeniosłem Cię z salonu tutaj.
- Przeniosłeś mnie?

-Tak, czy to jakiś problem dla Ciebie? – zapytał z podniesioną brwią

- Nie. Tak. Nie.. – cholera – Rozebrałeś mnie?

- Tak – stwierdził z niewzruszoną miną

Jestem w szoku. Mówi sobie to wszystko tak beztrosko jakby chodziło i zrobienie herbaty, a nie o przeniesienie drugiego faceta z jednego pokoju do drugiego i jeszcze rozebranie go.

- Przepraszam Cię za cały kłopot, który był moją osobą – powiedziałem czując się jeszcze bardziej głupio. Najpierw jestem na niego wściekły, a teraz go przepraszam, o co Ci mózgu chodzi?

- Nie masz mnie za co przepraszać. To był bardzo zabawny wieczór. Raczej szybko go nie zapomnę.

Tak, ja też raczej go szybko nie zapomnę. Ale moment, czy On się ze mnie właśnie teraz śmieje? A to drań. Ja go przepraszam, a On się śmieje.

- Nie musiałeś po mnie przyjeżdżać do tego klubu – warknąłem. Skoro teraz się ze mnie śmieje, to po cholerę było mu się fatygować taki kawał drogi tylko po to żeby mnie stamtąd wziąć? No ja się pytam, po co mu to było?

- Nie musiałem? Naprawdę? – zapytał z lekką chrypą. Ooops. Chyba go zdenerwowałem. – Tylko gdybym nie przyjechał to mógłbyś już nie żyć, pomyślałeś chociaż przez chwilę o tym? Gdyby nie ja to by Cię te małolaty skopały na śmierć. Gdyby nie ja mógłbyś leżeć nadal na tym chodniku i może się wykrwawiać, a Ty kurwa uważasz, że ja niepotrzebnie po Ciebie jechałem? – krzyknął

Odwróciłem szybko wzrok. Nie chciałem go wkurzyć.

- Nie, nie o to mi chodziło.. Nie rozumiem tylko tego jaki był sens tej Twojej wyprawy. Przecież nie wiedziałeś czy coś mi grozi czy nie. Oni wcale nie musieli akurat tamtędy iść..

- Ale szli kurwa. Pobili Cię dla zabawy, bo im się kurwa nudziło. Czy ta Twoja Ana zainteresowała się chociaż gdzie Ty się kurwa podziewasz? Dlaczego nie ma Cię w klubie? Czy coś Ci się nie stało? Nie? No co Ty nie powiesz. Ona wolała kurwa pić i ocierać się dupą o krocza innych facetów niż zastanowić się, gdzie jest jej  najlepszy przyjaciel!

- Nie mów tak o Anie! Nic o niej kurwa nie wiesz! – krzyknąłem

- Nie wiem? Czy to nie do jej ojca należy przypadkiem ta wypożyczalnia płyt DVD w której Ty pracujesz? Czy to nie Ona uwielbia chodzić po klubach i się bawić? Czy to nie Ona ma wszystko to czego Ty pragniesz?

- Co…

- Nawet nie wiesz jak wiele rzeczy można się dowiedzieć o człowieku tylko na niego patrząc Louis – powiedział teraz już spokojniej.

Siedziałem i patrzyłem się na niego. Z nerwów aż wstał i stał prosto przede mną. Patrzył na mnie tak intensywnie, że aż bałem się odwrócić wzrok.

- Ale Harry – powiedziałem i przerwałem w pół słowa, jeszcze nigdy nie zwróciłem się do niego po imieniu. Otrząsnąłem się lekko i zacząłem od nowa – Ale Harry, to nie jest tak, że Ona się o mnie nie martwi. Martwi się nawet bardzo. Tylko w tym klubie, no owszem popiła… Ana już taka jest lubi się bawić.

- No właśnie, lubi się bawić, lubi sobie wypić – przerwał mi znowu – co ją obchodzi ktoś inny niż Ona sama? Po co sobie kimś innym głowę zawracać? A co by zrobiła gdybyś nie wrócił? Znacie się już tak cholernie długo,  dlaczego nie wyszła za Tobą z tego klubu, dlaczego nie wyszła jak zdała, o przepraszam, o ile zadała sobie sprawę z tego, że nie wróciłeś z powrotem? No powiesz mi kurwa dlaczego? Może Ona się w ogóle Tobą nie przejmuje! Ma Cię w dupie! Nie obchodzi jej co się z Tobą dzieje!

- Nie! Stop! Kurwa! Ona mnie kocha, jest jak moja siostra. Zrobiła dla mnie chyba najwięcej ze wszystkich bliskich mi osób. Nie znasz jej, więc jej kurwa nie oceniaj Harry. Nie rozumiem dlaczego teraz się drzesz na mnie o to, że Ona ma mnie gdzieś, co jest zupełną nieprawdą. Po cholerę takie rzeczy gadasz? – wykrzyknąłem

- Może dlatego żeby Ci pokazać, że są osoby, którym na Tobie bardziej zależy niż jej – powiedział Harry kierując się w stronę drzwi – w tej torbie masz nowe ubranie, powinno Ci pasować.

Nie usłyszałem tej drugiej części jego wypowiedzi, zatrzymałem się na pierwszej.

- Komu może niby na mnie bardziej zależeć niż jej? - zapytałem

- Mnie















Znów się będę powtarzała :) Dziękuję za wsparcie, za komentowanie, za zainteresowanie. 
Dostałam pracę,więc od poniedziałku będę musiała ją pogodzić ze szkoła, i na pewno nie będę miała czasu aby coś napisać. Kolejny rozdział pojawi się albo za tydzień, albo za dwa tygodnie. 


Mam do Was jeszcze prośbę jakbyście mogli to rozsyłajcie to fanfiction swoim znajomych, albo #LarryShippers :) Dziękuję Wam za wszystko ♥

29 komentarzy:

  1. O matko. Końcówka mnie rozwaliła. To jest po prostu xjdbxusnhxid *.* Masz zajebisty talent. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Życzę weny :) @CrazyCarrot69

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero za tydzień lub dwa???!!dobijasz mnie ! ;__;
    btw świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. omg ale rozdzial i ta końcówka ksndiwhdnesn boskie *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurwa umarłam <333

    OdpowiedzUsuń
  5. zjebany jak kupa ! :D <3 - pozdrawiam, Karolajna <3

    OdpowiedzUsuń
  6. żartowałam ! jest meeega, jak wszystkie ; )
    cieszę się, że chociaż Twoje FF ktoś czyta...
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam z niecierpliwoascia na kolejne czesci to jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog jest świetny *.*
    Naprawdę, masz tak świetnie doprane słowa że aż brak słów.
    Jeśli pojawi się next proszę informuj mnie na twitter'ze @69WithHarry__

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem mega ciekawa co dalej.
    Pisz słońce!!!!!!!! xd
    http://larrystylinson-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest świetny i czekam na następny :) ale końcówka najlepsza :D @Annette_69_

    OdpowiedzUsuń
  11. Co dalej? o boże dsofUashkggjsdhk
    czekam na następny, weny życzę! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, nie... ta końcówka. *o* Cudowne, niesamowite, genialne... Kocham Twojego bloga! Aghstyngvtbfdz. <3333333 Cudowny. Błagam, powiedz, że następny rozdział jest już pisany. <33

    @Little_Loueh

    OdpowiedzUsuń
  13. ta koncowka. umieram.

    OdpowiedzUsuń
  14. O KURWA. KOŃCÓWKA = ZGON ! *______*
    Kocham Cie bejbee <3
    Normalnie zaraz wybuchne... Ile jeszcze mam czeekać na nexta?
    NEXT ! Loffkii <3 ;D

    @HarveyIsMinee

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej tu @DominikaBalewsk :) dopiero dzis mialam czas na przeczytanie rozdzialow szczerze to bardzo mi sie podoba ten ff <3 świetnie piszesz i ogólnie jest fajnie x komentuje dopiero w tym rozdziale bo mi sie osobno nie chcialo :) ok więc masz nową stałą czyrelniczkę x czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezu yajvauabagavgajahabayavgabzusbsusbssj kocham to! *0*

    OdpowiedzUsuń
  17. awwwww...<3333 ostatnie słowa <333 koooocham *,* dalej!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dalej do cholery *_""*
    Co dalej ??

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafiłam tu w sumie przypadkiem, ale zdaje mi się, że będę tutaj często wracała! ;)
    Te ff jest nvkdmknnfkfjkfjnkm! *____*
    Uwielbiam wszystko, co związane jest z Larrym, ale to przerosło moje najśmielsze oczekiwania. ;3
    I te ostatnie słowa.. *.*
    Nie mogę się doczekać następnego! <3
    Zapraszam do mnie :)
    Pozdrowionka. ;* xoxo

    OdpowiedzUsuń
  20. To jest świetne i choć nie jestem za Larrym to uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Omfg idhiquwqwepwoalkjdszmnbcxbvhffbedfiewlkdqniwdbqufvduwbdiwdhwqoudhqidbqhdbiqqepqiyeydasdklkasdcvcbqhedajkdh *-*
    No dlaczego znów w takim momencie ?! Serio ?! Zabiję cię. Albo nie, zrobię to gdy skończysz tego ff, bo nie będzie miał kto go napisać.
    Jezu, to jest świetne, jak mogłaś ?
    Te ostatnie słowa awwwwwwwwwwwwh. *-*
    Nie napiszę, że dziwi mnie, skąd Styles to wszystko wie bo tak nie jest. Przecież jest on prezesem, znalazł sobie jego adres, nr. telefonu ... to chyba nie jest nienormalne, że wie sporo o jego życiu. Tak lekki szok o informacjach o Ane, ale mniejsza z tym.
    Huehuehuehuehue jaki zaszczyt, zostałam 3o osobą obserwującą bloga. (przy okazji dziękuję, że ty obserwujesz mój. A ty czytasz moje ff ?) Dziękuję, że będę informowana. x
    Czekam na kolejny, nie mogę się doczekać. Weny !
    Gratuluję i powodzenia w pracy i w nauce, to również jest ważne i wieżę w ciebie. ;)
    Mogę wiedzieć czym się zajmujesz ? Wiem, że nieładnie wypytuję się o twoje życie prywatne ale jestem ciekawa. ^^

    @JuliaWota

    OdpowiedzUsuń
  22. o boże! Własnie znalazłam twoje ff i zakochałam się w nim normalnie!!! Uwielbiam je i uwielbiam to jak piszesz! Czekam na następny rozdział i to z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  23. KURDE!!!!! KIEDY BĘDZIE 9???? :*

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? kiedy następny? *_____*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dodaj szybciej dziewiąty, bo czekam i czekam i doczekać się nie mogę ;D blog zajebisty i bardzo mnie zaciekawił :***

    OdpowiedzUsuń
  26. O EM DŻI!!!!!! KADSUHAIEGKHJEG KOCHAM TO!!! KIEDY BĘDZIE KOLEJNE OPOWIADANIE? KIEDY? KIEDY? KIEDY? SJGNKZEJKSEG

    OdpowiedzUsuń
  27. DAWAJ 9 ROZDZIAŁ!
    To jest boskie takie jhdfjsiakbhfashbncikujhwu !
    Kurwa chyba zawału dostanę, taki boski ten blog jest.
    Dodaję do obserwowanych i czekam ♥

    @knoperssik

    OdpowiedzUsuń