czwartek, 29 sierpnia 2013

3

Gdy wszedłem do gabinetu i spojrzałem za biurko na prezesa firmy Styles Corporation serce mi stanęło. Na fotelu siedział On – facet z wypożyczalni. Miał na sobie czarny garnitur i białą koszulę rozpiętą pod szyją. Patrzył na mnie uśmiechając się pod nosem. Nie mogłem zrobić żadnego kroku naprzód. Stanąłem w jego gabinecie. Na jego drewnianej podłodze. Sam na sam z nim i nie potrafiłem się ruszyć.

- Dzień Dobry. Pan Tomlinson w zastępstwie za Pannę Grey, tak? Nazywam się Harry Styles - powiedział wstając i podchodząc do mnie podając mi swoją wyciągniętą dłoń. Ależ miał duże i seksowe dłonie. Louis! Skarciłem się w myślach, przestać kretynie. Dlaczego podoba Ci się drugi facet? Jesteś Gejem?

- Dzień Dobry Panie Styles – powiedziałem ściskając mu dłoń - Tak, nazywam się Louis Tomlinson i jestem tutaj w zastępstwie za moją przyjaciółkę.

- Dobrze, proszę siadać - wskazał gestem czarną, skórzaną kanapę przed którą stał stolik do kawy. Wszystko było nieskazitelnie czyste-Napije się Pan czegoś?

- Nie dziękuję. Chciałbym Panu zadać kilka pytań w związku z Pana karierą zawodową - powiedziałem na jednych wydechu trochę zniekształcając niektóre słowa. Nie mogłem się przy nim opanować. Serce biło mi jak oszalałe. Czułem zimną strużkę potu, która spłynęła mi po plecach - Czy mógłbym użyć dyktafonu? Anie, to znaczy Pannie Grey będzie później łatwiej napisać ten artykuł - dodałem do wyjaśnienia.

- Oczywiście, co tylko Pan sobie życzy - odpowiedział mi z lekkim uśmiechem i błyskiem w oczach, który sprawił, że teraz poczułem nie jedną strużkę potu, a cały ich potok na plecach.
Wyjąłem z kieszeni marynarki dyktafon włączyłem go i położyłem na stoliku, do ręki wziąłem kartkę z pytaniami.

- Widzę, że nie za dobrze się Pan przygotował do tego spotkania Panie Tomlinson – rzucił krótką uwagę, ale jakim głosem. Aż włoski na karku stawały dęba. Czyżby ze mną flirtował? LOUIS! KRETYNIE! ON Z TOBĄ TYLKO ROZMAWIA! NIE WYOBRAŻAJ SOBIE NIE WIADOMO CZEGO! Krzyknął mi w głowie piskliwy głosik. Wziąłem głęboki oddech, zebrałem się w sobie i postanowiłem nie dać mu się i spokojnie z nim porozmawiać.

- Niestety nie miałem czasu, aby się do tego przygotować. Dowiedziałem się o tym wczoraj wieczorem - wyjaśniłem.

- Dobrze, rozumiem. Możemy zaczynać, tak?

- Tak, oczywiście.

Zerknąłem na kartkę i już otwierałem usta, aby zadać pytanie, gdy przestrzeń w gabinecie zakłóciła melodia wydostająca się z kieszeni marynarki pana Styles’a. Wyciągnął komórkę spojrzał na wyświetlacz i powiedział:

- Przepraszam, ale to ważny telefon, muszę odebrać. Nie będzie to długo trwało - chciałem wstać, żeby nie być niegrzecznym i nie przeszkadzać w rozmowie, ale zatrzymał mnie gestem ręki - Proszę siedzieć. To nic czego nie mógłby Pan usłyszeć - uśmiechnął się szeroko i znów na jego policzkach pojawiły się dołeczki. A ja znów nie mogłem się ruszyć.

Styles odszedł do swojego biurka i usiadł w fotelu rozmawiając. Siedział do mnie bokiem i mogłem bez żadnego skrępowania mu się przyglądać. Miał idealny profil. Cały był idealny. Grzywkę miał zaczesaną do góry, ale nadal mu się kręciła. W garniturze wyglądał naprawdę seksownie. Ciekawe jakby wyglądał bez niego. Czy ja serio zaczynam się robić gejem? Skoro zaczynam myśleć jak wygląda nago całkiem obcy dla mnie facet. Spuściłem oczy na dół i dostrzegłem małe wybrzuszenie w moich spodniach, którego nie poczułem na początku. On mnie podnieca? Serio? Facet mnie podniecił, chociaż nic nie zrobił. Tylko siedzi tam w swoim fotelu, w tym swoim zajebistym garniturze i rozmawia przez swój zajebisty telefon, swoim zajebistym głosem. Jak na swój wiek jest naprawdę bardzo przystojny. Nagle odwrócił głowę w moją stronę i nasze spojrzenia się spotkały. Poczułem jak moja twarz zrobiła się czerwona, a On nic tylko się do mnie szelmowsko uśmiechnął i odwrócił z powrotem głowę. Co to do cholery miało być? Czy coś zauważył? Coraz dziwniej się czułem w jego gabinecie. Może to była jednak zła decyzja, żeby przyjechać tutaj za Anę. Tylko dlaczego do cholery Ona musiała się rozchorować?

- Przepraszam, że musiałem przerwać, ale dzwonił bardzo ważny inwestor…

- Dobrze, nie szkodzi - przerwałem mu w pół słowa - Czy moglibyśmy już zacząć?

- Ależ Pan jest niecierpliwy Panie Tomlinson – powiedział znów się uśmiechając, zagryzłem wargę – Oczywiście, że możemy już zaczynać.

- Dobrze… Więc.. Panie Styles jest Pan bardzo młodym człowiekiem , jak udało się Panu osiągnąć tak wielki sukces  - zadałem pierwsze pytanie z kartki. Hmm… Młody człowiek, jestem teraz cholernie ciekawy ileż On może mieć lat.

- Panie Tomlinson sukces to zarówno ludzie jak i praca moich rąk, a w zasadzie dobre pomysły wcielone w życie. Wyznają zasadę, że aby osiągnąć jakikolwiek sukces trzeba stać się mistrzem w danej dziedzinie. Cały czas się uczę i staram się dążyć do doskonałości. Mój instynkt pozwala mi dostrzec dobre pomysły i zająć się nimi, a także zgromadzić dobrze wykwalifikowanych pracowników. I w tym właśnie mieści się sedno mojego jak to Pan nazwał sukcesu. Zawsze wszystko sprowadza się do ludzi.

 - A może to po prostu zwykłe szczęście? – zapytałem chociaż tego pytania nie było na liście, którą dostałem od Any

 - Nie uznaję szczęścia czy szczęśliwych wypadków Panie Tomlinson. To my sami decydujemy o tym co chcemy osiągnąć i czy nam się to uda. Jesteśmy kowalami własnego losu.

Na chwilę straciłem wątek. Młody, dobrze ułożony,  a do tego w chuj przystojny… Lekko potrząsnąłem głową i zadałem drugie pytanie widniejące na liście.

 - Inwestuje Pan w produkcję przemysłową. Czy jest jakiś powód takiego wyboru?

 - Oczywiście. Zawsze jeśli jest przyczyna to musi być powód Panie Tomlinson – czy On się ze mną drażni? -  Inwestuję w produkcję przemysłową, ponieważ lubię wiedzieć na czym stoję. Lubię wiedzieć z czego i jak jest zbudowane to co posiadam. Czy jest bezpieczne, jakiej  jest klasy. Poza tym sam lubię majsterkować i kocham żeglować – w tym momencie uśmiechnął się pod nosem, ale co do cholery ma produkcja przemysłowa i żeglowanie?

 - Kocha Pan żeglować? Czy ma Pan własną łódź? – nie mogłem się powstrzymać przed zadaniem tego pytania

 - To pytanie chyba nie konfiguruje na Pana liście, ale odpowiem na nie. Tak mam własną łódź, chociaż nie mam czasu żeby z niej korzystać. Sam ją zbudowałem kilka lat temu, więc jestem do niej wyjątkowo przywiązany. Jest moją kobietą, moją dziewczyną, moją żoną, moją córką.

 - Apropo kobiet… Czy jest Pan w związku Panie Styles? – po usłyszeniu tego pytania roześmiał się. Miał cudowny śmiech, słychać było chrypkę, która nadawała mu pazura.
 - Nie, nie jestem w związku Panie Tomlinson. Preferuję samotność, jeszcze nie znalazłem sobie nikogo z kim chciałbym spędzić resztę swojego życia, chociaż może już niedługo się to odmieni – tutaj puścił mi oczko, albo mi się tylko wydawało, bo za chwilę przetarł je dłonią. Zmieszałem się. Bardzo mnie ten facet onieśmielał. Jeszcze nigdy nie czułem się w czyimś towarzystwie tak jak w jego..

 -Inwestuje Pan również w technologię rolniczą. Dlaczego?

 - Nie da się jeść pieniędzy Panie Tomlinson, a naprawdę bardzo dużo ludzi na tej planecie każdego dnia umiera z głodu, staram się im pomóc.

 - Czy to oznacza, że udziela się Pan również w akcjach charytatywnych?

 - Owszem. Staram się pomóc każdemu człowiekowi jak tylko mogę. Wiele osób bierze mnie za snoba, który myśli tylko o tym jak jeszcze więcej zarobić, a później nie kwapi się do tego, aby komuś potrzebującemu oddać chociaż jeden banknot. A to nie prawda. Pomagam jak tylko mogę. Owszem, nie mogę pomóc każdemu człowiekowi na ziemi, ale gdyby to tylko było możliwe zrobiłbym to, nawet gdybym miał zostać z niczym.

 - Jest Pan bardzo szlachetny

 - Nie wiem czy jestem szlachetny, ale wiem co Ci ludzie czują – w tym momencie gwałtownie urwał - Myślę, że tyle informacji o mnie Pannie Grey wystarczy – wstał, więc ja też wstałem, wyciągnął rękę w moją stronę - Żegnam Panie Tomlinson.

 Wyszedłem z gabinetu w stanie ogromnego szoku. Dlaczego tak nagle urwał? Czy go czymś uraziłem? Przecież nie powiedziałem nic niestosownego. Byłem dla niego bardzo miły, więc o co chodzi? Ana się pewnie wścieknie. Dobrze, ze chociaż odpowiedział na te kilka pytań, które chyba były najważniejsze. Przeszedłem korytarzem kiwnąłem głową sekretarce, wszedłem do widny, zjechałem na sam dół i wyszedłem z siedziby Styles Corporation. 







Tak, wiem, rozdział nie powala długością, ale najważniejsze, że jest coś co da Wam do myślenia ;)
Dzisiaj dowiedzieliśmy się trochę o Harrym. Jak myślicie dlaczego tak nagle przerwał wywiad i pożegnał się z Louisem? Czy się zdenerwował? Co mogło być tego powodem? 
Mam nadzieję, że dobrze Wam się czytało i z niecierpliwością czekacie na kolejny rozdział :) 
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach pod 'INFORMOWANI' wasze nicki z twittera :)) x
I dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy, które naprawdę motywuję mnie do pisania. Jesteście cudowni x

5 komentarzy:

  1. No właśnie, jestem bardzo ciekawa dlaczego pan Styles przerwał wywiad...
    Teraz ciągle będę myśleć o tym.
    Miło mi się czytało. : )
    @Lady_Nataliaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezzu.
    Trzeci rozdzial, a to jest zajebite. Serio.
    Noo ciekawi mnie czemu Styles wyszedl. Ale smiac mi sie chcialo kiedy Louisowi stanal na widok Harry'ego, chociaz faceci go nie nteresuja... ok, nie wiem co napisalam..
    Juz nie moge sie doczekac nastepnego *,*

    @keepcalmxoxoxo :3

    OdpowiedzUsuń
  3. teraz cały dzien będe rozmyslac co sie stanie... CHCE JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ. Dawaj go tu i teraz!hihi

    OdpowiedzUsuń
  4. omfg... jesli chcesz żeby ten komentarz był mądry to niestety cię rozczaruję diusbfcyu
    fascynuje mnie to opowiadanie coraz bardziej mimo, że dziś zaczęłam je czytać.
    niesamowicie ciekawe i wciągające +larry, więc kolejny powód świetności tego opowiadania.
    zyczę ci weny i nie zostawiaj mnie w niewiedzyy :D bo żądam nowych rozdziałów, serio geniaaaalne *.*
    @natt_lipsbloow

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, komentowałam 2 pierwsze w sierpniu i zgubiłam a teraz odnalazłam, z czego się niezmiernie cieszę. xd :)
    Tak, masz rację, zastanawiam się nad powodem tego zdenerwowania Styles'a. Wie, jak się oni czują ... to może oznaczać, według mnie, że kiedyś w jego życiu nie było bogato i kolorowo ? Złe wspomnienia, które stara się porzucić ?
    Tego dowiem się, jak zajrzę na kolejne co zrobię za minutę. :D

    @JuliaWota

    OdpowiedzUsuń