Gdy wszedłem do gabinetu i spojrzałem za biurko na prezesa
firmy Styles Corporation serce mi stanęło. Na fotelu siedział On – facet z
wypożyczalni. Miał na sobie czarny garnitur i białą koszulę rozpiętą pod szyją.
Patrzył na mnie uśmiechając się pod nosem. Nie mogłem zrobić żadnego kroku
naprzód. Stanąłem w jego gabinecie. Na jego drewnianej podłodze. Sam na sam z
nim i nie potrafiłem się ruszyć.
- Dzień Dobry. Pan Tomlinson w zastępstwie za Pannę Grey,
tak? Nazywam się Harry Styles - powiedział wstając i podchodząc do mnie podając
mi swoją wyciągniętą dłoń. Ależ miał duże i seksowe dłonie. Louis! Skarciłem się
w myślach, przestać kretynie. Dlaczego podoba Ci się drugi facet? Jesteś Gejem?
- Dzień Dobry Panie Styles – powiedziałem ściskając mu dłoń - Tak,
nazywam się Louis Tomlinson i jestem tutaj w zastępstwie za moją przyjaciółkę.
- Dobrze, proszę siadać - wskazał gestem czarną, skórzaną
kanapę przed którą stał stolik do kawy. Wszystko było nieskazitelnie
czyste-Napije się Pan czegoś?
- Nie dziękuję. Chciałbym Panu zadać kilka pytań w związku z
Pana karierą zawodową - powiedziałem na jednych wydechu trochę zniekształcając
niektóre słowa. Nie mogłem się przy nim opanować. Serce biło mi jak oszalałe.
Czułem zimną strużkę potu, która spłynęła mi po plecach - Czy mógłbym użyć
dyktafonu? Anie, to znaczy Pannie Grey będzie później łatwiej napisać ten artykuł - dodałem
do wyjaśnienia.
- Oczywiście, co tylko Pan sobie życzy - odpowiedział mi z
lekkim uśmiechem i błyskiem w oczach, który sprawił, że teraz poczułem nie
jedną strużkę potu, a cały ich potok na plecach.
Wyjąłem z kieszeni marynarki dyktafon włączyłem go i
położyłem na stoliku, do ręki wziąłem kartkę z pytaniami.
- Widzę, że nie za dobrze się Pan przygotował do tego
spotkania Panie Tomlinson – rzucił krótką uwagę, ale jakim głosem. Aż włoski na
karku stawały dęba. Czyżby ze mną flirtował? LOUIS! KRETYNIE! ON Z TOBĄ TYLKO
ROZMAWIA! NIE WYOBRAŻAJ SOBIE NIE WIADOMO CZEGO! Krzyknął mi w głowie piskliwy
głosik. Wziąłem głęboki oddech, zebrałem się w sobie i postanowiłem nie dać mu
się i spokojnie z nim porozmawiać.
- Niestety nie miałem czasu, aby się do tego przygotować.
Dowiedziałem się o tym wczoraj wieczorem - wyjaśniłem.
- Dobrze, rozumiem. Możemy zaczynać, tak?
- Tak, oczywiście.
Zerknąłem na kartkę i już otwierałem usta, aby zadać
pytanie, gdy przestrzeń w gabinecie zakłóciła melodia wydostająca się z
kieszeni marynarki pana Styles’a. Wyciągnął komórkę spojrzał na wyświetlacz i
powiedział:
- Przepraszam, ale to ważny telefon, muszę odebrać. Nie
będzie to długo trwało - chciałem wstać, żeby nie być niegrzecznym i nie
przeszkadzać w rozmowie, ale zatrzymał mnie gestem ręki - Proszę siedzieć. To nic
czego nie mógłby Pan usłyszeć - uśmiechnął się szeroko i znów na jego policzkach
pojawiły się dołeczki. A ja znów nie mogłem się ruszyć.
Styles odszedł do swojego biurka i usiadł w fotelu
rozmawiając. Siedział do mnie bokiem i mogłem bez żadnego skrępowania mu się
przyglądać. Miał idealny profil. Cały był idealny. Grzywkę miał zaczesaną do
góry, ale nadal mu się kręciła. W garniturze wyglądał naprawdę seksownie.
Ciekawe jakby wyglądał bez niego. Czy ja serio zaczynam się robić gejem? Skoro
zaczynam myśleć jak wygląda nago całkiem obcy dla mnie facet. Spuściłem oczy na
dół i dostrzegłem małe wybrzuszenie w moich spodniach, którego nie poczułem na
początku. On mnie podnieca? Serio? Facet mnie podniecił, chociaż nic nie
zrobił. Tylko siedzi tam w swoim fotelu, w tym swoim zajebistym garniturze i
rozmawia przez swój zajebisty telefon, swoim zajebistym głosem. Jak na swój
wiek jest naprawdę bardzo przystojny. Nagle odwrócił głowę w moją stronę i
nasze spojrzenia się spotkały. Poczułem jak moja twarz zrobiła się czerwona, a
On nic tylko się do mnie szelmowsko uśmiechnął i odwrócił z powrotem głowę. Co
to do cholery miało być? Czy coś zauważył? Coraz dziwniej się czułem w jego
gabinecie. Może to była jednak zła decyzja, żeby przyjechać tutaj za Anę. Tylko
dlaczego do cholery Ona musiała się rozchorować?
- Przepraszam, że musiałem przerwać, ale dzwonił bardzo ważny
inwestor…
- Dobrze, nie szkodzi - przerwałem mu w pół słowa - Czy
moglibyśmy już zacząć?
- Ależ Pan jest niecierpliwy Panie Tomlinson – powiedział znów
się uśmiechając, zagryzłem wargę – Oczywiście, że możemy już zaczynać.
- Dobrze… Więc.. Panie Styles jest Pan bardzo młodym
człowiekiem , jak udało się Panu osiągnąć tak wielki sukces - zadałem pierwsze
pytanie z kartki. Hmm… Młody człowiek, jestem teraz cholernie ciekawy ileż On
może mieć lat.
- Panie
Tomlinson sukces to zarówno ludzie jak i praca moich rąk, a w zasadzie dobre
pomysły wcielone w życie. Wyznają zasadę, że aby osiągnąć jakikolwiek sukces
trzeba stać się mistrzem w danej dziedzinie. Cały czas się uczę i staram się
dążyć do doskonałości. Mój instynkt pozwala mi dostrzec dobre pomysły i zająć
się nimi, a także zgromadzić dobrze wykwalifikowanych pracowników. I w tym
właśnie mieści się sedno mojego jak to Pan nazwał sukcesu. Zawsze wszystko
sprowadza się do ludzi.
Na
chwilę straciłem wątek. Młody, dobrze ułożony,
a do tego w chuj przystojny… Lekko potrząsnąłem głową i zadałem drugie
pytanie widniejące na liście.
Tak, wiem, rozdział nie powala długością, ale najważniejsze, że jest coś co da Wam do myślenia ;)
Dzisiaj dowiedzieliśmy się trochę o Harrym. Jak myślicie dlaczego tak nagle przerwał wywiad i pożegnał się z Louisem? Czy się zdenerwował? Co mogło być tego powodem?
Mam nadzieję, że dobrze Wam się czytało i z niecierpliwością czekacie na kolejny rozdział :)
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach pod 'INFORMOWANI' wasze nicki z twittera :)) x
I dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy, które naprawdę motywuję mnie do pisania. Jesteście cudowni x
No właśnie, jestem bardzo ciekawa dlaczego pan Styles przerwał wywiad...
OdpowiedzUsuńTeraz ciągle będę myśleć o tym.
Miło mi się czytało. : )
@Lady_Nataliaa
Jezzu.
OdpowiedzUsuńTrzeci rozdzial, a to jest zajebite. Serio.
Noo ciekawi mnie czemu Styles wyszedl. Ale smiac mi sie chcialo kiedy Louisowi stanal na widok Harry'ego, chociaz faceci go nie nteresuja... ok, nie wiem co napisalam..
Juz nie moge sie doczekac nastepnego *,*
@keepcalmxoxoxo :3
teraz cały dzien będe rozmyslac co sie stanie... CHCE JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ. Dawaj go tu i teraz!hihi
OdpowiedzUsuńomfg... jesli chcesz żeby ten komentarz był mądry to niestety cię rozczaruję diusbfcyu
OdpowiedzUsuńfascynuje mnie to opowiadanie coraz bardziej mimo, że dziś zaczęłam je czytać.
niesamowicie ciekawe i wciągające +larry, więc kolejny powód świetności tego opowiadania.
zyczę ci weny i nie zostawiaj mnie w niewiedzyy :D bo żądam nowych rozdziałów, serio geniaaaalne *.*
@natt_lipsbloow
Jezu, komentowałam 2 pierwsze w sierpniu i zgubiłam a teraz odnalazłam, z czego się niezmiernie cieszę. xd :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, zastanawiam się nad powodem tego zdenerwowania Styles'a. Wie, jak się oni czują ... to może oznaczać, według mnie, że kiedyś w jego życiu nie było bogato i kolorowo ? Złe wspomnienia, które stara się porzucić ?
Tego dowiem się, jak zajrzę na kolejne co zrobię za minutę. :D
@JuliaWota