wtorek, 27 sierpnia 2013

2

Kiedy dotarłem do domu zastałem Anę leżącą na kanapie w salonie pod kołdrą.

- Hej, co jest? Źle się czujesz? – zapytałem z troską siadając na skraju łóżka i przykładając rękę do jej czoła – Ana, mierzyłaś gorączkę? Masz gorące czoło! Można się oparzyć.

- Tak, mierzyłam – opowiedziała mi bardzo cicho – Mam 38 stopni. Nie wiem gdzie się tak zaprawiłam, ale raczej z łóżka nie wstanę do końca tygodnia.

- Jakoś dam radę. Szkoda tylko, że Ci przepadnie wywiad z tym prezesem firmy, jak mu tam jest? Styles tak?

- O cholera! – krzyknęła Ana i gwałtownie usiadła na łóżku – No tak, przecież jutro jest piątek, a ja miałam iść do jego firmy. Cholera Louis musisz mi pomóc. Pójdziesz tam jutro za mnie. Pogadam z ojcem żeby dał Ci jutro wolne, bo ja jestem chora i nie mogę iść na ten wywiad. Nie patrz tak na mnie – powiedziała kiedy zdała sobie sprawę z jakim wyrazem twarzy jej się przyglądam.

- Doskonale wiesz jakie mam trudności z nawiązywaniem kontaktu, a tu chcesz mnie wystawić lwom na pożarcie?

- Mam listę pytań przygotowaną. Wystarczy tylko, że tam pójdziesz, włączysz dyktafon i będziesz mu czytał pytania z kartki. Nic trudnego. Wiesz jakie to jest dla mnie ważne. On jest naprawdę grubą rybą na rynku. Nawet nie masz pojęcia jak ciężko było mi się dobić do niego. Czekałam na ten wywiad pół roku, rozumiesz? Pół roku czekałam…

- Dobrze Ana, już dobrze. Pójdę tam, chociaż nie wiem co będziesz musiała zrobić aby się odwdzięczyć.

Ana zarzuciła mi ręce na szyję i przytuliła.

- Dziękuję Ci, dziękuję! Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie! – mówiła to z taką radością, że aż nie sposób było się nie uśmiechnąć

- Tak wiem, wiem. I kochasz mnie tak jak nikogo innego, zgadłem? – zapytałem z uśmiechem

- Tak!

- Dobrze, to skoro już ustaliśmy, że jestem najlepszy na świecie, nie ma drugiego takiego jak ja etc. to powiedz mi co byś sobie zjadła? Bo chyba żadnego obiadu nie jadłaś co? – zapytałem wstając z kanapy

- Mam ochotę na rosół. Zrobisz?

- Co tylko zapragniesz księżniczko.

Udałem się do kuchni, aby wstawić wodę z porcją z kurczaka, Ana włączyła sobie telewizor, bo zaczął dochodzić do mnie dźwięki serialu Skins, który tak uwielbiała. Ja tam nie wiem co w nim ciekawego. Nastolatkowie, bawiący się, pijący alkohol, palący zioło, ruchający się na każdej wolnej powierzchni.. No, ale to jest Ana.
Sięgnąłem do szafki po warzywa i zatrzymałem rękę w połowie gestu. Zamiast warzyw wyjąłem pisemko dla kobiet, które z pewnością czytała Ana, a z okładki uśmiechał się do mnie chłopak obejmujący dziewczynę. Chłopak z brązowymi loczkami. Rzuciłem gazetę i wyciągnąłem warzywa, które wrzuciłem bez umycia i obrania do garnka. Kiedy sens tego czynu do mnie dotarł, przyłapałem siebie na myśleniu znów o tajemniczym loczku z wypożyczalni. Wyłowiłem warzywa i obrałem je i starałem się przygotować do końca zupę już bez żadnych komplikacji.




- Louis myślałeś o niebieskich migdałach kiedy gotowałeś?

- Nie - odpowiedziałem może trochę za szybko, więc dodałem już wolniej - A dlaczego pytasz? Nie smakuje Ci?

- Właśnie smakuje, bardzo mi smakuje. Nigdy nie jadłam tak dobrego rosołu. Nawet mamie nigdy tak dobry nie wyszedł – w tym momencie Ana obdarzyła mnie jednym ze swoich czarujących uśmiechów-Chyba ktoś tutaj staje się szefem kuchni.

- Żartujesz. Ja i szef kuchni? Dobre sobie – powiedziałem - Poza tym to wcinaj, a nie gadaj, bo Ci wystygnie i moje gotowanie zda się na nic.

Po zjedzonym posiłku wstawiłem naczynia do zmywarki, zagotowałem mleko, zrobiłem kakao i zaniosłem je do sypialny Any, która już leżała w swoim łóżku.

- Wypij to póki jest gorące i postaraj się usnąć dobrze? Rano dasz mi te pytania do wywiadu, teraz nawet nie waż mi się wstawać z łóżka - pocałowałem ją w czoło i wychodząc z pokoju powiedziałem jej dobranoc i wyszedłem.
Przeszedłem korytarzem do swojego pokoju. Ściągnąłem koszulkę, którą miałem na sobie, rzuciłem ją na krzesło przy biurku i wszedłem do łazienki, gdzie cały się rozebrałem i mogłem sobie pozwolić na gorący prysznic, który zmył wszystkie uczucia dzisiejszego dnia. Poczułem na się chwilę wolny. Naprawdę wolny. O niczym nie myślałem. Woda obmywała moje spięte mięśnie, a ja mogłem sobie pozwolić na chwilę relaksu. Kiedy wyszedłem z kabiny całe lustro było zaparowane. Włożyłem same spodnie dresowe i położyłem się do łóżka. Oczywiście jak to się mogłem spodziewać mój umysł znów zajął facet z lokami i dołeczkami w policzkach. Naprawdę starałem się o nim nie myśleć, ale gdy tylko zamknąłem oczy to widziałem jego twarz. Nie potrafiłem wyrzucić go z pamięci. Po godzinie męczarni, którą było przewracanie się z boku na bok w końcu zasnąłem.



Poczułem jak ktoś głaszcze mnie po głowie. Do pokoju wlewało się oślepiające światło z zewnątrz. Nie chciałem otworzyć oczu bo mnie raziło, ale w końcu je otworzyłem. Zobaczyłem pochylającego się nade mną chłopaka z dołeczkami w policzkach, miał na sobie tylko bokserki. Złożył na moich ustach pocałunek i powiedział:

- Dzień dobry Kochanie. Jak Ci się spało?



Obudziłem się tak gwałtownie, że aż spadłem z łóżka. Narobiłem takiego rabanu, że aż Ana wpadła teraz do mojej sypialni i zaniosła się śmiechem.

- Hahahahahahahhahahahahha, śniło Ci się, że jesteś naleśnikiem? Bo tak właśnie wyglądasz hahahahahahhahahahahaa

- Bardzo śmieszne - powiedziałem wstając z podłogi i podnosząc za sobą kołdrę-a Tobie widzę, że się poprawiło, skoro już możesz się dusić się ze śmiechu-natychmiast przestała się śmiać.

- Nie, po prostu tak śmiesznie wyglądałeś, że się nie dało nie śmiać.

- Jasne, jasne. Idę wziąć prysznic, a Ty naszykuj mi te pytania.

Po kąpieli stanąłem przed lustrem i ułożyłem włosy. Dzisiaj nałożyłem na nie trochę żelu i muszę powiedzieć, że wygląda to całkiem nieźle. Ubrałem czarne rurki, czarne vansy, białą koszulką, która opinała mi ciało i czarną marynarkę. Taki styl najbardziej mi odpowiada. I sportowo i elegancko.
Bez pukania wszedłem do sypialni Any, która siedziała przykryta kołdrą, ale z laptopem na kolanach.

-Louis na biurku leżą kartki z pytaniami, weź je i przejrzyj.

- No spoko, spoko. Wszystkie mam mu zadać, czy te które będę uważał za słuszne?

- Te które uznasz za słuszne. Wierzę w Ciebie.

- Ja coraz mniej jestem do tego przekonany Ana. A jak coś pójdzie nie tak? Palnę jakąś głupotę? - zapytałem. Czułem już coraz bardziej narastającą w moim głosie panikę.

- Wszystko będzie dobrze. Poradzisz sobie.

- Skoro tak uważasz… Mam telefon w razie czego. Jak coś to dzwoń.

- Nie ma sprawy.

Wziąłem listy i już wychodziłem z jej pokoju kiedy krzyknęła:

- Louis! Matko święta! Dyktafon!

Podała mi małe urządzenie, pocałowała w policzek i wróciła do łóżka, a ja chcąc czy nie chcąc udałem się do samochodu i pojechałem pod wskazany adres, który zapisała mi na karteczce.
Na miejsce dotarłem bez żadnych problemów. Wszedłem do okazałego budynku, który mieścił się w centrum miasta i przypominał mi wielkie akwarium dla rybek. Wjechałem widną na 19 piętro i podszedłem do kontuaru, przy którym siedziała długonoga, piękna blondynka.

- Dzień Dobry. W czym mogę Panu służyć? - zapytała z miłym uśmiechem

- Dzień Dobry. Przyszedłem tutaj w zastępstwie Any Grey, która miała przeprowadzić wywiad z Panem Harry’m Styles’em.

- Ach tak. Pan Tomlinson, jeśli się nie mylę?

- Tak to ja - odpowiedziałem grzecznie

- Niech Pan usiądzie, ja w tym czasie powiadomię mojego szefa, że już Pan jest.

Usiadłem na miękkiej, skórzanej kanapie. Była jasna i pasowała do całego wystroju biura. Klimat szpitalny, ale całkiem ładnie.

- Pan Styles już na pana czeka. Prosto korytarzem i napotka Pan drzwi. Proszę zapukać.
- Dziękuję Pani.

Uśmiechnąłem się do niej i wstąpiłem do korytarza. Szedłem powoli oglądając obrazy, które wisiały na ścianach. Były bardzo proste, ale zarazem bardzo ekscytujące. Doszedłem do końca i stanąłem przed drzwiami z ciemnego drewna. Zapukałem dwa razy.

- Proszę - usłyszałem po drugiej stronie. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do gabinetu Pana Styles’a.







Mamy drugi rozdział. Już zaczyna się powoli coś dziać. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście po przeczytaniu skomentowali. Jeśli widzę komentarze, to wiem, że mam dla kogo pisać. 

Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach pod 'INFORMOWANI' wasze nicki z twittera ;))

13 komentarzy:

  1. W takim momencie :C już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest takie świetne asdfghjklxcvbnm ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, to jest takie super. ♥
    Matko, chcę już kolejny rozdział.
    :)
    @Lady_Nataliaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomom *,*
    Suuper. Jezu jaram sie tym ff.
    Kurde ja juz nie moge doczekac sie nastepnego jak Lou zaareaguje na Hazze. *__*
    Jestes zajebista. I podziwiam Cie, ze tak piszesz, no bo ja nie napisalabym czegos takiego. Ja mam problem z napisaniem o dziewczynie i chlopaku, a ty z dwoma chlopakami.
    A i teraz wyjde na zboczon, ale mam nadzieje, ze beda sceny +18. Haha xd :')
    Zycze weny i czekam na nastepny :D

    @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, będą sceny +18 , nawet takie ostro hard, ale jeszcze nie teraz, musisz poczekać ;)

      Usuń
  5. Dlaczego w takim momencie przerwałaś? Dlaczego?! To jest takie że aż słów brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sceny erotyczne ostro hard ... CZEKAM ! :3
    Świetny rozdział ! Jestem na prawdę ciekawa, jaka będzie ich reakcja na kolejne spotkanie. :)
    Fajnie piszesz. Nie mogę powiedzieć od razu wszystkiego dobrego, bo to dopiero początek (taka jestem).
    Jak pisałam, mam przeczucie, że to będzie zajebiste. Po tym rozdziale moje przekonania się nasilają.

    No cóż, czekam na kolejny. x

    + USUŃ WERYFIKACJE OBRAZKOWĄ BO NIE KAŻDEMU CHCE SIĘ JĄ PISAĆ. :)

    @JuliaWota

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniec w takim momencie ;______; Czekam !

    OdpowiedzUsuń
  8. O bożżeee.. Musisz mnie tak trzymać w napięciu *__* ? .. Nie mogę się doczekac reakcji Louu.. :3
    Życzę pomysłów, weny i czeeekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. genialne! czas na rozdział 3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. super bffghekrjelg

    OdpowiedzUsuń
  11. Opowiadanie samo w sobie ciekawe i zapewne chętnie bym czytała, gdyby nie fakt, że przeczytałam całą trylogię o Grey'u... jakieś 5 razy! W takiej sytuacji to opowiadanie jest strasznie przewidywalne. Więc rada na przyszłość: jeżeli już chcesz pisać ff na podstawie czegoś, zmieniaj większość faktów! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 50 twarzy greya? Haha kocham

    OdpowiedzUsuń