Kiedy dotarłem do domu zastałem Anę leżącą na kanapie w
salonie pod kołdrą.
- Hej, co jest? Źle się czujesz? – zapytałem z troską siadając
na skraju łóżka i przykładając rękę do jej czoła – Ana, mierzyłaś gorączkę?
Masz gorące czoło! Można się oparzyć.
- Tak, mierzyłam – opowiedziała mi bardzo cicho – Mam 38
stopni. Nie wiem gdzie się tak zaprawiłam, ale raczej z łóżka nie wstanę do
końca tygodnia.
- Jakoś dam radę. Szkoda tylko, że Ci przepadnie wywiad z tym
prezesem firmy, jak mu tam jest? Styles tak?
- O cholera! – krzyknęła Ana i gwałtownie usiadła na łóżku – No
tak, przecież jutro jest piątek, a ja miałam iść do jego firmy. Cholera Louis
musisz mi pomóc. Pójdziesz tam jutro za mnie. Pogadam z ojcem żeby dał Ci jutro
wolne, bo ja jestem chora i nie mogę iść na ten wywiad. Nie patrz tak na mnie – powiedziała
kiedy zdała sobie sprawę z jakim wyrazem twarzy jej się przyglądam.
- Doskonale wiesz jakie mam trudności z nawiązywaniem
kontaktu, a tu chcesz mnie wystawić lwom na pożarcie?
- Mam listę pytań przygotowaną. Wystarczy tylko, że tam
pójdziesz, włączysz dyktafon i będziesz mu czytał pytania z kartki. Nic
trudnego. Wiesz jakie to jest dla mnie ważne. On jest naprawdę grubą rybą na
rynku. Nawet nie masz pojęcia jak ciężko było mi się dobić do niego. Czekałam
na ten wywiad pół roku, rozumiesz? Pół roku czekałam…
- Dobrze Ana, już dobrze. Pójdę tam, chociaż nie wiem co
będziesz musiała zrobić aby się odwdzięczyć.
Ana zarzuciła mi ręce na szyję i przytuliła.
- Dziękuję Ci, dziękuję! Jesteś najlepszym przyjacielem na
świecie! – mówiła to z taką radością, że aż nie sposób było się nie uśmiechnąć
- Tak wiem, wiem. I kochasz mnie tak jak nikogo innego,
zgadłem? – zapytałem z uśmiechem
- Tak!
- Dobrze, to skoro już ustaliśmy, że jestem najlepszy na
świecie, nie ma drugiego takiego jak ja etc. to powiedz mi co byś sobie zjadła?
Bo chyba żadnego obiadu nie jadłaś co? – zapytałem wstając z kanapy
- Mam ochotę na rosół. Zrobisz?
- Co tylko zapragniesz księżniczko.
Udałem się do kuchni, aby wstawić wodę z porcją z kurczaka,
Ana włączyła sobie telewizor, bo zaczął dochodzić do mnie dźwięki serialu
Skins, który tak uwielbiała. Ja tam nie wiem co w nim ciekawego. Nastolatkowie,
bawiący się, pijący alkohol, palący zioło, ruchający się na każdej wolnej powierzchni..
No, ale to jest Ana.
Sięgnąłem do szafki po warzywa i zatrzymałem rękę w połowie gestu. Zamiast warzyw wyjąłem pisemko dla kobiet, które z pewnością czytała Ana, a z okładki uśmiechał się do mnie chłopak obejmujący dziewczynę. Chłopak z brązowymi loczkami. Rzuciłem gazetę i wyciągnąłem warzywa, które wrzuciłem bez umycia i obrania do garnka. Kiedy sens tego czynu do mnie dotarł, przyłapałem siebie na myśleniu znów o tajemniczym loczku z wypożyczalni. Wyłowiłem warzywa i obrałem je i starałem się przygotować do końca zupę już bez żadnych komplikacji.
Sięgnąłem do szafki po warzywa i zatrzymałem rękę w połowie gestu. Zamiast warzyw wyjąłem pisemko dla kobiet, które z pewnością czytała Ana, a z okładki uśmiechał się do mnie chłopak obejmujący dziewczynę. Chłopak z brązowymi loczkami. Rzuciłem gazetę i wyciągnąłem warzywa, które wrzuciłem bez umycia i obrania do garnka. Kiedy sens tego czynu do mnie dotarł, przyłapałem siebie na myśleniu znów o tajemniczym loczku z wypożyczalni. Wyłowiłem warzywa i obrałem je i starałem się przygotować do końca zupę już bez żadnych komplikacji.
- Louis myślałeś o niebieskich migdałach kiedy gotowałeś?
- Nie - odpowiedziałem może trochę za szybko, więc dodałem już
wolniej - A dlaczego pytasz? Nie smakuje Ci?
- Właśnie smakuje, bardzo mi smakuje. Nigdy nie jadłam tak
dobrego rosołu. Nawet mamie nigdy tak dobry nie wyszedł – w tym momencie Ana
obdarzyła mnie jednym ze swoich czarujących uśmiechów-Chyba ktoś tutaj staje się
szefem kuchni.
- Żartujesz. Ja i szef kuchni? Dobre sobie – powiedziałem - Poza tym to wcinaj, a nie
gadaj, bo Ci wystygnie i moje gotowanie zda się na nic.
Po zjedzonym posiłku wstawiłem naczynia do zmywarki,
zagotowałem mleko, zrobiłem kakao i zaniosłem je do sypialny Any, która już
leżała w swoim łóżku.
- Wypij to póki jest gorące i postaraj się usnąć dobrze? Rano
dasz mi te pytania do wywiadu, teraz nawet nie waż mi się wstawać z łóżka -
pocałowałem ją w czoło i wychodząc z pokoju powiedziałem jej dobranoc i
wyszedłem.
Przeszedłem korytarzem do swojego pokoju. Ściągnąłem koszulkę, którą miałem na sobie, rzuciłem ją na krzesło przy biurku i wszedłem do łazienki, gdzie cały się rozebrałem i mogłem sobie pozwolić na gorący prysznic, który zmył wszystkie uczucia dzisiejszego dnia. Poczułem na się chwilę wolny. Naprawdę wolny. O niczym nie myślałem. Woda obmywała moje spięte mięśnie, a ja mogłem sobie pozwolić na chwilę relaksu. Kiedy wyszedłem z kabiny całe lustro było zaparowane. Włożyłem same spodnie dresowe i położyłem się do łóżka. Oczywiście jak to się mogłem spodziewać mój umysł znów zajął facet z lokami i dołeczkami w policzkach. Naprawdę starałem się o nim nie myśleć, ale gdy tylko zamknąłem oczy to widziałem jego twarz. Nie potrafiłem wyrzucić go z pamięci. Po godzinie męczarni, którą było przewracanie się z boku na bok w końcu zasnąłem.
Przeszedłem korytarzem do swojego pokoju. Ściągnąłem koszulkę, którą miałem na sobie, rzuciłem ją na krzesło przy biurku i wszedłem do łazienki, gdzie cały się rozebrałem i mogłem sobie pozwolić na gorący prysznic, który zmył wszystkie uczucia dzisiejszego dnia. Poczułem na się chwilę wolny. Naprawdę wolny. O niczym nie myślałem. Woda obmywała moje spięte mięśnie, a ja mogłem sobie pozwolić na chwilę relaksu. Kiedy wyszedłem z kabiny całe lustro było zaparowane. Włożyłem same spodnie dresowe i położyłem się do łóżka. Oczywiście jak to się mogłem spodziewać mój umysł znów zajął facet z lokami i dołeczkami w policzkach. Naprawdę starałem się o nim nie myśleć, ale gdy tylko zamknąłem oczy to widziałem jego twarz. Nie potrafiłem wyrzucić go z pamięci. Po godzinie męczarni, którą było przewracanie się z boku na bok w końcu zasnąłem.
Poczułem jak ktoś głaszcze mnie po głowie. Do pokoju wlewało
się oślepiające światło z zewnątrz. Nie chciałem otworzyć oczu bo mnie raziło,
ale w końcu je otworzyłem. Zobaczyłem pochylającego się nade mną chłopaka z
dołeczkami w policzkach, miał na sobie tylko bokserki. Złożył na moich ustach
pocałunek i powiedział:
- Dzień dobry Kochanie. Jak Ci się spało?
Obudziłem się tak gwałtownie, że aż spadłem z łóżka.
Narobiłem takiego rabanu, że aż Ana wpadła teraz do mojej sypialni i zaniosła
się śmiechem.
- Hahahahahahahhahahahahha, śniło Ci się, że jesteś naleśnikiem?
Bo tak właśnie wyglądasz hahahahahahhahahahahaa
- Bardzo śmieszne - powiedziałem wstając z podłogi i podnosząc
za sobą kołdrę-a Tobie widzę, że się poprawiło, skoro już możesz się dusić się
ze śmiechu-natychmiast przestała się śmiać.
- Nie, po prostu tak śmiesznie wyglądałeś, że się nie dało
nie śmiać.
- Jasne, jasne. Idę wziąć prysznic, a Ty naszykuj mi te
pytania.
Po kąpieli stanąłem przed lustrem i ułożyłem włosy. Dzisiaj
nałożyłem na nie trochę żelu i muszę powiedzieć, że wygląda to całkiem nieźle.
Ubrałem czarne rurki, czarne vansy, białą koszulką, która opinała mi ciało i
czarną marynarkę. Taki styl najbardziej mi odpowiada. I sportowo i elegancko.
Bez pukania wszedłem do sypialni Any, która siedziała przykryta kołdrą, ale z laptopem na kolanach.
Bez pukania wszedłem do sypialni Any, która siedziała przykryta kołdrą, ale z laptopem na kolanach.
-Louis na biurku leżą kartki z pytaniami, weź je i
przejrzyj.
- No spoko, spoko. Wszystkie mam mu zadać, czy te które będę
uważał za słuszne?
- Te które uznasz za słuszne. Wierzę w Ciebie.
- Ja coraz mniej jestem do tego przekonany Ana. A jak coś
pójdzie nie tak? Palnę jakąś głupotę? - zapytałem. Czułem już coraz bardziej
narastającą w moim głosie panikę.
- Wszystko będzie dobrze. Poradzisz sobie.
- Skoro tak uważasz… Mam telefon w razie czego. Jak coś to
dzwoń.
- Nie ma sprawy.
Wziąłem listy i już wychodziłem z jej pokoju kiedy krzyknęła:
- Louis! Matko święta! Dyktafon!
Podała mi małe urządzenie, pocałowała w policzek i wróciła
do łóżka, a ja chcąc czy nie chcąc udałem się do samochodu i pojechałem pod
wskazany adres, który zapisała mi na karteczce.
Na miejsce dotarłem bez żadnych problemów. Wszedłem do
okazałego budynku, który mieścił się w centrum miasta i przypominał mi wielkie
akwarium dla rybek. Wjechałem widną na 19 piętro i podszedłem do kontuaru, przy
którym siedziała długonoga, piękna blondynka.
- Dzień Dobry. W czym mogę Panu służyć? - zapytała z miłym uśmiechem
- Dzień Dobry. Przyszedłem tutaj w zastępstwie Any Grey,
która miała przeprowadzić wywiad z Panem Harry’m Styles’em.
- Ach tak. Pan Tomlinson, jeśli się nie mylę?
- Tak to ja - odpowiedziałem grzecznie
- Niech Pan usiądzie, ja w tym czasie powiadomię mojego
szefa, że już Pan jest.
Usiadłem na miękkiej, skórzanej kanapie. Była jasna i
pasowała do całego wystroju biura. Klimat szpitalny, ale całkiem ładnie.
- Pan Styles już na pana czeka. Prosto korytarzem i napotka
Pan drzwi. Proszę zapukać.
- Dziękuję Pani.
Uśmiechnąłem się do niej i wstąpiłem do korytarza. Szedłem
powoli oglądając obrazy, które wisiały na ścianach. Były bardzo proste, ale
zarazem bardzo ekscytujące. Doszedłem do końca i stanąłem przed drzwiami z
ciemnego drewna. Zapukałem dwa razy.
- Proszę - usłyszałem po drugiej stronie. Nacisnąłem klamkę i
wszedłem do gabinetu Pana Styles’a.
Mamy drugi rozdział. Już zaczyna się powoli coś dziać. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście po przeczytaniu skomentowali. Jeśli widzę komentarze, to wiem, że mam dla kogo pisać.
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach pod 'INFORMOWANI' wasze nicki z twittera ;))
W takim momencie :C już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńto jest takie świetne asdfghjklxcvbnm ♥
OdpowiedzUsuńAch, to jest takie super. ♥
OdpowiedzUsuńMatko, chcę już kolejny rozdział.
:)
@Lady_Nataliaa
Omomom *,*
OdpowiedzUsuńSuuper. Jezu jaram sie tym ff.
Kurde ja juz nie moge doczekac sie nastepnego jak Lou zaareaguje na Hazze. *__*
Jestes zajebista. I podziwiam Cie, ze tak piszesz, no bo ja nie napisalabym czegos takiego. Ja mam problem z napisaniem o dziewczynie i chlopaku, a ty z dwoma chlopakami.
A i teraz wyjde na zboczon, ale mam nadzieje, ze beda sceny +18. Haha xd :')
Zycze weny i czekam na nastepny :D
@keepcalmxoxoxo
Tak, będą sceny +18 , nawet takie ostro hard, ale jeszcze nie teraz, musisz poczekać ;)
UsuńDlaczego w takim momencie przerwałaś? Dlaczego?! To jest takie że aż słów brakuje!
OdpowiedzUsuńSceny erotyczne ostro hard ... CZEKAM ! :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Jestem na prawdę ciekawa, jaka będzie ich reakcja na kolejne spotkanie. :)
Fajnie piszesz. Nie mogę powiedzieć od razu wszystkiego dobrego, bo to dopiero początek (taka jestem).
Jak pisałam, mam przeczucie, że to będzie zajebiste. Po tym rozdziale moje przekonania się nasilają.
No cóż, czekam na kolejny. x
+ USUŃ WERYFIKACJE OBRAZKOWĄ BO NIE KAŻDEMU CHCE SIĘ JĄ PISAĆ. :)
@JuliaWota
Koniec w takim momencie ;______; Czekam !
OdpowiedzUsuńO bożżeee.. Musisz mnie tak trzymać w napięciu *__* ? .. Nie mogę się doczekac reakcji Louu.. :3
OdpowiedzUsuńŻyczę pomysłów, weny i czeeekam na nexta <3
genialne! czas na rozdział 3 ♥
OdpowiedzUsuńsuper bffghekrjelg
OdpowiedzUsuńOpowiadanie samo w sobie ciekawe i zapewne chętnie bym czytała, gdyby nie fakt, że przeczytałam całą trylogię o Grey'u... jakieś 5 razy! W takiej sytuacji to opowiadanie jest strasznie przewidywalne. Więc rada na przyszłość: jeżeli już chcesz pisać ff na podstawie czegoś, zmieniaj większość faktów! :)
OdpowiedzUsuń50 twarzy greya? Haha kocham
OdpowiedzUsuń