UWAGA !
ROZDZIAŁ ZAWIERA
SCENY +18
NIE CHCESZ CZYTAĆ – NIE CZYTAJ
Kiedy otworzyłem oczy nie wiedziałem co się wydarzyło
wczorajszego wieczoru. Nie to, że nie pamiętałem, bo pamiętałem wszystko
doskonale, ale dlaczego w tak szybkim tempie to się zadziało? Odwróciłem głowę
w prawo i zobaczyłem śpiącego Harry’ego. Jego powieki lekko drgały, więc pewnie
coś mu się śniło. Był przykryty do połowy kołdrą, więc widziałem jak oddycha,
jak jego klatka piersiowa miarowo podnosi się w górę i powoli opada. Harry miał
lekko rozchylone usta co dawało mu wygląd małego dziecka, które zresztą przypomniał
w tym momencie. Mały bezbronny Harry, którym był teraz zupełnie różnił się od
wczorajszego Harry’ego który był pewnym siebie i doświadczonym mężczyzną.
Odwróciłem głowę i spojrzałem się w sufit uśmiechając się sam do siebie na wspomnienie wczorajszej nocy…
Odwróciłem głowę i spojrzałem się w sufit uśmiechając się sam do siebie na wspomnienie wczorajszej nocy…
- Nie Louis. Ja się nie kocham… Ja się pieprzę. Ostro.
O cholera. On się nie kocha, tylko pieprzy? Ostro? No cóż..
Co innego mógłby robić mając taki pokój w swoim domu.. Czyli nie będzie się ze
mną kochał? Będzie się ze mną pieprzył?
- No właśnie, więc to chyba zmienia postać rzeczy, nie
uważasz? –zapytał
Co miałem mu odpowiedzieć? Że mnie przeraził tym swoim
stwierdzeniem? Że nie wiem czy jestem gotowy? Że w tym momencie w mojej głowie
panuje totalny chaos?
- Wydaje mi się, że zmienia – powiedziałem cicho, głosem
wypranym z emocji. Nie umiałem spojrzeć Harry’emu w oczy. Bałem się tego co
mógłbym w nich ujrzeć. Czy mnie znienawidził? Czy czuje do mnie odrazę?
Siedzieliśmy w milczeniu, słyszałem tylko swój nierówny, urywany oddech i
miarowy oddech Harry’ego, który zdecydował się przerwać tą ogłuszającą ciszę.
- Louis, spójrz na mnie – powiedział delikatnym głosem,
jakby się zwracał do wystraszonego dziecka, którym po części byłem. Tyle, że dwudziestoletnim
letnim dzieckiem. Bałem się podnieść głowę, ale ją podniosłem. Moje oczy
spotkały się z jego oczami. W jego oczach nie wiedziałem niczego innego oprócz
wielkiej miłości i zmartwienia – Nie bój się mnie. Nie zrobię Ci krzywdy. Jeśli
nie chcesz czegoś robić to nie rób tego. Może ja za szybko postąpiłem. Nie zastanowiłem
się nad tym, a co najważniejsze nie porozmawiałem z Tobą , tylko od razu
rzuciłem Cię na głęboką wodę. To ja popełniłem błąd, nie obwiniaj siebie o nic
Louis, proszę. –zakończył łapiąc mnie za
ręce.
- Harry… - zacząłem – Chciałbym dać Ci to czego ode mnie
oczekujesz, ale chyba nie potrafię. Boję się tego czego nie znam. Nigdy nie
miałem z tym styczności. Ty byś się nie bał na moim miejscu?
- Nie wiem, bo nie jestem na Twoim miejscu Louis, ale
domyślam się, że nie byłoby mi łatwo.
- No właśnie – powiedziałem wyswabadzając swoje dłonie z jego
i siadają prosto na krześle – Nie jesteś na moim miejscu, nie wiesz jak ja się
teraz czuję..
- To mi powiedz, będzie mi łatwiej
- Harry, co mam Ci powiedzieć? Że jestem w szoku? Mam w
głowie chaos. Nie wiem co mam teraz myśleć, co mam mówić? Cały czas myślę, o
tym co powiedziałeś.. Że się nie kochasz, tylko pieprzysz. Dla osoby która
jeszcze nie uprawiała seksu, to nie jest naprawdę dobra zachęta. Po prostu się
boję.
- Nie musisz się mnie bać. Owszem, powiedziałem, że się nie
kocham, ale mogę zrobić wyjątek dla Ciebie, ponieważ tak cholernie mocno mi na
Tobie zależy i nie chcę Cię stracić, rozumiesz? Poza tym będzie to dla pierwszy
raz, tak samo jak dla Ciebie. –powiedział i nachylił się nad stołem żeby znów
złapać moje dłonie - Dzięki temu, że Cię poznałem zacząłem prowadzić całkowicie
inne życie. Stałem się szczęśliwszym człowiekiem. I to wszystko dzięki Twojej
osobie Louis. Naprawdę nie wiesz ile dla mnie znaczysz.
- Harry… - znów nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów,
więc po prostu uścisnąłem mu dłonie. To mu widocznie wystarczyło, bo uśmiechnął
się do mnie i wstał od stołu. Podszedł do mnie i nachylił się patrząc mi oczy.
Jego twarz od mojej dzieliły centymetry, więc wiedziałem co za chwilę nastąpi i
nie myliłem się. Jego usta dotknęły moich. Poczułem ciepło płynące od Harry’ego.
W jednym momencie przestałem myśleć o tym, że jestem prawiczkiem, zacząłem
tylko czuć silne podniecenie. Pragnąłem Harry’ego tak bardzo mocno, że nic
innego nie miało w tym momencie znaczenia. W mojej głowie był tylko Harry i
jego pocałunki. Nic innego.
Podniosłem się z krzesła, nie przerywając pocałunku objąłem Harry’ego w pasie. Od razu odwzajemnił ten gest, jedną rękę trzymał mi na biodrach, a drugą złapał za włosy i mocniej mnie do siebie przyciągnął. Poczułem jego język na swojej dolnej wardze więc chcąc nie chcąc dałem u dostęp do środka. Zaczęliśmy się całować bardziej namiętnie i z coraz większym pożądaniem. Jego ręce błądziły po moich plecach, ja swoją dłoń wplotłem w jego loki, a drugą zjechałem poniżej pleców lekko ściskając Harry’ego za pośladek. Odsunął się ode mnie na kilka centymetrów, ale mnie nie puścił.
Podniosłem się z krzesła, nie przerywając pocałunku objąłem Harry’ego w pasie. Od razu odwzajemnił ten gest, jedną rękę trzymał mi na biodrach, a drugą złapał za włosy i mocniej mnie do siebie przyciągnął. Poczułem jego język na swojej dolnej wardze więc chcąc nie chcąc dałem u dostęp do środka. Zaczęliśmy się całować bardziej namiętnie i z coraz większym pożądaniem. Jego ręce błądziły po moich plecach, ja swoją dłoń wplotłem w jego loki, a drugą zjechałem poniżej pleców lekko ściskając Harry’ego za pośladek. Odsunął się ode mnie na kilka centymetrów, ale mnie nie puścił.
- Louis, co ja widzę? Czy Ty właśnie przejmujesz inicjatywę?
– zapytał ze śmiechem. Oczy mu błyszczały, wiedziałem, że jest szczęśliwy.
- Tak przejmuję, a co? Nie wolno mi? –odparłem i pochyliłem
się w jego stronę żeby lekko przygryźć mu płatek ucha, na co wydał seksowne
jęknięcie.
- Nie spodziewałem się tego po Tobie Lou – odparł całując
mnie w szyję. Odsunął się znów ode mnie, ale złapał mnie za rękę i powiedział
cicho – Chodźmy na górę
Harry szedł pierwszy, cały czas trzymał mnie za rękę, więc
ciężko było nam wejść po wąskich schodach i co krok się potykaliśmy, aż w końcu
dotarliśmy do miejsca docelowego, a mianowicie sypialni. Harry zamknął drzwi i
od razu mnie do nich przyparł. W mgnienia oku zaczęliśmy to czego nie
skończyliśmy na dole w salonie. Po kilku chwilach naszej namiętnej walki
przenieśliśmy na łóżko, ciężko na nie padając. Harry zaczął rozpinać mi
koszulę, jednocześnie drugą ręką próbował odpiąć sobie pasek od spodni.
Złapałem jego rękę i sam odpiąłem mu pasek, a później spodnie i zsunąłem je na
dół. Harry szybko odpiął mi koszulę i zrzucił ją poza łóżko, zaczął składać
pocałunki na mojej szyi, obojczykach i brzuchu. Rękami zjechał niżej i odpiął
mi spodnie, które szybko ściągnął z moich nóg. Podniosłem się na łóżku i
zdjąłem z Harry’ego koszulkę. Teraz już oboje byliśmy prawie nadzy. Znów do
siebie przywarliśmy, a nasze języki wykonywały pełen namiętności taniec. Harry
przesuwał dłońmi po moich plecach, zjeżdżał na pośladki i lekko mnie za nie
ściskał, ja badałem powoli jego budowę torsu. Miał bardzo dobrze wyrzeźbione ramiona,
okazałe mięśnie na brzuchu, był idealny zarówno w ubraniu jak i nago. Harry
oderwał się ode mnie i lekko mnie pchnął na łóżko tak abym się położył.
Przeszedł nade mnie i usiadł na mnie okrakiem. Znów połączył nasze usta razem,
ale tylko na chwilę. Wyprostował się i patrząc mi w oczy uśmiechnął się.
- Wiem, że nie jesteś jeszcze gotowy na typowy sex, więc
dziś może lekko się zabawimy i wprowadzimy Cię lekko w temat co Lou? – zapytał
- Możemy spróbować – odpowiedziałem mu z uśmiechem, chociaż
w głębi poczułem strach, który do tej pory się nie ujawniał.
Harry uśmiechnął się znów do mnie i zszedł ze mnie żeby się przenieść
pomiędzy moje nogi. Patrząc mi cały czas w oczy złapał za gumkę bokserek i
zaczął je ze mnie zsuwać. Poczułem się trochę skrępowany, to była dla mnie
zupełnie nowa sytuacja.
- Nie wstydź się, nie masz czego – powiedział Hazz, kiedy
moje bokserki wylądowały na podłodze.
Poczułem lekki chłód, ale uczucie to trwało tylko chwilę, bo
kiedy poczułem pocałunek Harry’ego na moim penisie to od razu uderzyła we mnie
fala gorąca. Poczułem, że usta Harry’ego rozciągnęły się w uśmiechu.
- Podoba Ci się? –zapytał obejmując ustami całego członka
Jako odpowiedź wydałem krótki jęk, co było odpowiedzią
potwierdzającą. Harry delikatnie poruszał głową w przód i w tył, jednocześnie
ssąc, co dawało mi olbrzymią przyjemność. Nigdy nie czułem się tak jak teraz.
Było mi tak cholernie dobrze. Harry miał naprawdę wprawę w tym co robił. Nie
chciałem nawet myśleć ilu facetom już obciągał i z iloma się pieprzył. Teraz
wiedziałem, że jest tylko mój, a ja jestem tylko jego.
Na chwilę przed moim wytryskiem Harry wyjął go z ust, ale nachylił się nade mną opierając jedną ręką za moją głową, a drugą wziął mojego członka w dłoń i zaczął nią przesuwać w górę i dół do momentu, aż doszedłem. Upadł na mnie i lekko pocałował. Przekręciłem się tak, że to teraz On był pode mną i zacząłem go całować. Harry odpowiadał na moje pocałunki z taką pasją, że aż szkoda było je przerywać, ale musiałem. Zszedłem z niego i ściągnąłem mu bokserki.
Na chwilę przed moim wytryskiem Harry wyjął go z ust, ale nachylił się nade mną opierając jedną ręką za moją głową, a drugą wziął mojego członka w dłoń i zaczął nią przesuwać w górę i dół do momentu, aż doszedłem. Upadł na mnie i lekko pocałował. Przekręciłem się tak, że to teraz On był pode mną i zacząłem go całować. Harry odpowiadał na moje pocałunki z taką pasją, że aż szkoda było je przerywać, ale musiałem. Zszedłem z niego i ściągnąłem mu bokserki.
- Lou, co Ty robisz? – zapytał Harry nie ukrywając
zdziwienia
- To samo co Ty – odpowiedziałem z uśmiechem
- Nie musisz tego robić… - zaczął
- Wiem, ale chcę – przerwałem mu i pochyliłem się, aby go
pocałować w usta.
Uklęknąłem przed Harrym i pierwszy raz spojrzałem na jego
penisa. Był dość duży. Nawet bardzo duży. Uśmiechnąłem się do siebie.
- O co chodzi Lou? –zapytał z dezorientowaniem Harry
- O nic – odpowiedziałem mu ze śmiechem
Pochyliłem się i powoli przejechałem językiem po główce jego
penisa. Nawet nie było tak źle. Objąłem go całego ustami i zacząłem wykonywać takie
same ruchy jak Harry. Miałem nadzieję, że sprawię Harry’emu taką samą przyjemność
jaką On sprawił mi. Po krótkiej chwili Harry zaczął jęczeć. Zacząłem jeszcze
mocniej ssać i coraz szybciej poruszać głową.
- Louis, bo zaraz dojdę w Twoich ustach – powiedział Harry
łapiąc oddech
Nie przestałem. Dlaczego? Nie wiem. Nie mogłem. Nie
chciałem. Wiedziałem, że Harry’emu było dobrze, więc nie chciałem tego
przerywać.
- Louis!
I było za późno. Poczułem ciepłą wydzielinę, która wypełniła
mi usta. Nie była taka zła jak wydawało mi się wcześniej patrząc na filmy
pornograficzne i różnego rodzaju czasopisma dla facetów. Połknąłem wszystko co
miałem w ustach dopiero po momencie zdając sobie sprawę z tego co zrobiłem i
zacząłem się śmiać. Harry był w stanie szoku, ale był jednocześnie niesamowicie
zadowolony.
- Cholera Lou.. –zaczął po czym wziął głęboki oddech i
usiadł na łóżku – Nie spodziewałem się tego po Tobie. Naprawdę jeszcze nigdy
tego nie robiłeś z innym facetem?
- Serio
- Wow – szepnął
Otworzyłem oczy i zobaczyłem uśmiechniętego Harry’ego wpatrującego
się we mnie.
- O czym myślałeś? – zapytał
- O ostatniej nocy – powiedziałem odwracając się w jego
stronę
- Podobała mi się ostatnia noc – stwierdził zbliżając się do
mnie
- Mnie również. Już nie mogę się doczekać kiedy ją powtórzymy
– dopowiedziałem i pocałowałem go
- Louis! Nie zapędzaj się tak – powiedział Hazz po chwili –
Muszę wstać, bo praca na mnie czeka, na Ciebie chyba zresztą też – dokończył
wskazując głową na zegarek.
No tak… Nie byłem już ostatnio w pracy, nie mogę jej
zawalić, bo nie będzie z czego zapłacić rachunków.
- Masz rację – stwierdziłem
- Wiem – uśmiechnął się Harry i pocałował mnie w głowę – Idę wziąć prysznic, chcesz się
przyłączyć?
- Chętnie, ale wiem, że jak się przyłączę to już nie
wyjdziemy z łazienki. Idź się umyj, ja pójdę po Tobie, a na razie zejdę do
kuchni i zrobię śniadanie.
- Śniadanie jest już zrobione. Pamiętaj, że mam ludzi,
którzy dużo robią za mnie – powiedział zamykając za sobą drzwi łazienki
- To pójdę zjeść – krzyknąłem
Ubrałem się w dresy które znalazłem w szafce Harry’ego i
pierwszą lepsza koszulkę i zszedłem schodami na dół. Rzeczywiście – śniadanie stało
już na stole w kuchni, ale nikogo nie było, więc spokojnie przemieściłem się do
stołu i nałożyłem sobie kanapki na talerz, które zresztą bardzo szybko zjadłem.
Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo głodny byłem. Po kilu minutach
kiedy już prawie nie zostawiłem żadnej kanapki na stole zszedł na dół Harry,
który usiadł naprzeciwko mnie.
- Widzę, że byłeś bardzo głodny
- Troszeczkę – uśmiechnąłem się – Teraz Ty się najedz, a ja
idę do łazienki.
Szybko się odświeżyłem i znów przekopałem Harry’emu półki,
żeby znaleźć jakieś ubranie stosowne do pracy. Ubrałem szare spodnie, czarny
podkoszulek i czerwony sweter wykrojony w serek.
- Ładnie Ci w moich ciuchach – stwierdził Harry kiedy
zszedłem na dół
- Też mi się podoba – powiedziałem i zerknąłem na jego
talerz, który był pusty – Idziemy?
- Jasne
Zjechaliśmy na dół windą i wyszliśmy na parking. Audi stało
tam gdzie zawsze. Wsiedliśmy i standardowo Harry włączył muzykę. Tym razem było
to ‘ Byz - Do you wanna fuck ’
- Idealna piosenka Harry – powiedziałem śmiejąc się
- Wiem – odpowiedział mi, również ze śmiechem
Jechaliśmy i słuchaliśmy muzyki. Po kilku chwilach byliśmy przed
wypożyczalnią.
- Dziękuję Ci za dzisiejszą noc. Było naprawdę cudownie –
powiedział Harry
- Ja również Ci dziękuję, że na nic nie nalegałeś i do
niczego mnie nie zmuszałeś – powiedziałem – Mnie też się bardzo podobało. Miłego
dnia Hazz – rzuciłem przy wysiadaniu z samochodu
- Wzajemnie Lou
Przepraszam Was z całego serca, że tak długo nie dodawałam nic nowego, ale mam straszny kocioł w szkole i masę problemów w domu. W ostatnim tygodniu spałam łącznie może z 12 godzin... Naprawdę nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział i proszę - nie męczcie mnie o niego. Nie chcę Was zawieść, ale czasem człowiek ma gorszy czas i ja właśnie go teraz mam. Nawet nie mam czasu dla siebie, a co dopiero żeby napisać rozdział.
Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierają. To cudowne uczucie mieć dla kogo pisać!
Kocham Was ♥